Londyn- nie znam
tego miasta, nie wiem gdzie właśnie się znajduje jedno co wiem to że już po 5
minutach przebywania tutaj kocham to miasto. Teraz razem z mamą i jej nowym
facetem John'em jedziemy do nowego domu. Dzisiaj zaczynam całkiem nowe życie.
Spróbuję o nim zapomnieć o tym wszystkim co razem przeszliśmy. Wiem że to
będzie trudne nawet bardzo bo nawet po roku nie mogę o tym zapomnieć. Muszę
dorosnąć zrozumieć że on już nie wróci, że te czasy już minęły. On teraz jest
gdzieś w jakimś kraju robiąc to co najbardziej kocha to o czym zawsze mi
opowiadał i zawsze robił przy mnie. Mówił mi że jestem jedyną osobą przed którą
śpiewa i przed którą kiedykolwiek zaśpiewa, kłamał. Robi to teraz przed
milionami. Kłamał również kiedy mówił że zawsze ze mną będzie że nigdy mnie nie
zostawi. Nie mogę o tym myśleć, ani o nim. To już przeszłość, było minęło czas
patrzeć w przyszłość i w to jakie życie teraz na mnie czeka. Siedząc tak w
samochodzie myślałam o tym jak to tutaj będzie dopóki mama nie sprowadziła mnie
na ziemię mówiąc że już jesteśmy. Wyszłam z samochodu i przed sobą zobaczyłam
wielki dom, wiedziałam że tak będzie skoro czego można się spodziewać po jednej
z najlepszych dzielnic z Londynie. Nie spodobał mi się tak jak mama to mówiła
nie jest taki cudowny. Jest duży a ja nie lubię dużych domów zaraz przychodzą
mi na myśl te okropne domy które straszą z amerykańskich filmów. Powoli
ruszyłam w jego stronę. Weszłam na posesję i pierwsze co zobaczyłam to wielki
ogród po drugiej stronie. Chociaż jakiś pozytywy tego domu. Usłyszałam swoje
imię i zauważyłam że to mama która stała przy drzwiach, podeszłam do niej a ona
szybko ruszyła do środka domu. Tak jak myślałam dom był podobny do tych z
filmów. Wielki, pełno drzwi prowadzących do różnych pokoi i małe okna. Cały
czas szłam za mamą która widocznie była podekscytowana bo radość aż z niej
kipiała. Ja niestety nie podzielałam jej entuzjazmu, wolałabym jakiś mały domek
na przedmieściach a nie taką wielką willę, ale tak czy tak ja nie miałam nic do
gadania. John był miłym człowiekiem widać że kochał mamę i zrobiłby dla niej
wszystko, to się nazywa prawdziwa miłość a nie ta co była między moją mamą i
tatą. W ich małżeństwie już od dawna się nie układało, a ja tylko czekałam na
ten dzień w którym mi oznajmią że muszą się rozwieść i tak się stało po jakiś
dwóch miesiącach. Wina była taty który cały czas mamę oszukiwał. Nie mogę
wracać do przeszłości ale dalej to robię, to silniejsze ode mnie. Stałam tak w
tym przedpokoju patrząc na ten dom i nie wiedząc co ze sobą począć do momentu w
którym mama podeszła do mnie i lekko szturchnęła. Ręką pokazała mi że mam za
nią iść więc to zrobiłam. Prowadziła mnie na górę zapewne chciała pokazać mi
mój nowy pokój, nie myliłam się. Otworzyła przede mną drzwi do bardzo przestronnego
pokoju tylko że on był pusty.
-Pomyślałam że
spodoba Ci się pomysł abyś sama sobie urządziła pokój.- powiedziała lekko się
uśmiechając.
-Tak dziękuję
bardzo.- podeszłam i przytuliłam ją.
-Mam nadzieje że ta
przeprowadzka pomoże Ci chociaż trochę o nim zapomnieć.
No i mama poruszyła
ten najgorszy temat. Kilka łez zakręciło mi się w oku ale szybko odwróciłam się
w drugą stronę. Nie chciałam żeby mama widziała jak bardzo mnie to boli wiem że
teraz po tym wszystkim chcę normalnie żyć więc ja nie będę jej tego utrudniać.
Słyszałam tylko jak mama zamyka drzwi i schodzi na dół. Ja zostałam tam patrząc
bez ruchu przez okno. Znowu zaczęłam wracać do przeszłości, ale przeszkodził mi
jakiś huk na dole. Szybko zbiegłam żeby zobaczyć co się stało. Gdy dotarłam do
salonu słyszałam tylko jakieś przekleństwa John'a i moją śmiejącą się mamę.
Weszłam i to co zobaczyłam z lekka mnie zdziwiło, mama siedziała na kanapie a
John siedział obok niej z małym pieskiem na kolanach. Mama chyba zdała sobie
sprawę że jestem w pokoju bo wstała i wzięła szczeniaka na ręce i podeszła do mnie. To było trochę
dziwne bo przecież ona nigdy nie lubiła psów zawsze jak Niall przychodził z
Lisą wyganiała go na dwór. Podeszła do mnie i podała mi psiaka mówiąc:
-Wiem że to wszystko
może być dla Ciebie trudne ta cała przeprowadzka tak nagle, ale wiedz że tutaj
będzie nam obu lepiej. Kupiłam Ci psa bo wiem jak zawsze o nim marzyłaś, ale
przez tatę nie mogłaś go mieć.
Teraz już wiem
dlaczego nigdy nie miałam psa, bo tata ich nie lubił a mama nie chciała mu się
sprzeciwić.
Wzięłam psiaka na
ręce i już od tego momentu go pokochałam. To był malutki kokel spaniel.
Kochałam psy tej rasy, mój miał ciemno brązowe uszka a tak to był cały biały.
Nie wiedziałam jak go nazwać, ale mama powiedziała mi że kobieta w schronisku
ich poinformowała o tym że on dużo je. Już miałam dla niego imię -Głodomor. Zupełnie tak
jak nazywałam Horan'a. Posiedziałam chwilę z mamą i John'em którzy wytłumaczyli
mi że szkołę zaczynam dopiero za 4 dni dlatego teraz mam czas na poznanie
miasta, kupienia sobie przyborów do szkoły, ciuchów i zaprojektowania pokoju.
Postanowiłam że zrobię to jutro bo dzisiaj byłam lekko zmęczona po podróży.
Razem z Głodomorem na rękach ruszyłam na górę. Mama wcześniej uprzedziła mnie
że dopóki nie zaprojektuję sobie pokoju mam spać w gościnnym który znajdował
się zaraz obok mojego. Zostawiłam psiaka w pokoju i ruszyłam do łazienki. Tam
wzięłam krótką kąpiel i ubrałam piżamę. Szybko pobiegłam do pokoju i zaraz
wskoczyłam do łóżka a Głodomor zrobił to zaraz za mną i ułożył się w moich nogach.
Po kilku minutach już spałam.